Ferrari i czerwone szpilki

20:19:00

Dwa dni zastanawiałam się czy kupić te szpilki. Pięknie się prezentowały na półce i z daleka „wołały do mnie” – to znak! Bo kiedy „coś do mnie krzyczy” ze sklepowej półki, to jest to intuicyjny sygnał kompatybilności - mojej z wołającym przedmiotem ;)
Strażacko czerwone szpilki, lakierki – klasyka w najostrzejszym wydaniu!
Tylko gdzie, ja się w nich pokażę?
Prócz sesji zdjęciowych, nie często nadarzają się okazje do wyjść, w tak przykuwającym wzrok kolorze – z resztą to swoista prowokacja, działająca na wyobraźnię męską i w masowym przekazie, wbrew pozorom nie zawsze jest przyjemne.
W końcu skusiłam się na ich zakup – za namową pewnego, bliskiego mi Pana – ponieważ uzasadnione jest takie obuwie na nogach kobiety, idącej pod rękę w towarzystwie mężczyzny.

Czerwone szpilki długo nie czekały na swoje pierwsze wyjście. Jak grom z jasnego nieba spadło zaproszenie na Galę Moda i Styl w Sheratonie ;)
Przez buty kreacja sama się stworzyła – bo do nich pasowała sukienka dzianinowa z falbankami, czarne kryjące rajstopy, dziane, długie rękawiczki, torebka na ramię i różyczki na opasce we włosach. W mojej głowie powstał swoisty mix sięgający do klimatów pin-up oraz aktorek filmowych i tancerek paryskich z lat dwudziestych.
Dzianina sprawiła, że czułam się swobodnie. Elegancja – proszę bardzo, ale w miękkim i luźnym wydaniu :)
Rękawiczki wydziergane przeze mnie na drutach z czarnej włóczki z dodatkiem przeźroczystej nitki foliowej, mają swój niezobowiązujący urok wieczorowy i dzienny – gdy mi było za gorąco - po prostu zdjęłam je i przywiązałam do paska torebki – co też w mojej ocenie wyglądało ciekawie - a jakie praktyczne!

Powracając do szpilek, ich odcień idealnie pasował do prezentowanego Ferrari (które też do mnie wołało – ale zostawiam ten wątek bez dalszego ciągu...) i to dzięki nim powstały te zdjęcia (tu podziękowania dla pana Piotra Zyznowskiego – autora fot :)

Kreacja idealna, ponieważ czułam się pięknie, niebanalnie, elegancko i swobodnie... powiało próżnością? Ale zapewniam, że w zdrowych, szczerych proporcjach ;)




You Might Also Like

3 komentarze

  1. brawo za rękawiczki zdolniaczku :)))
    ja Cię rozumiem, do mnie co rusz coś woła :)
    a czerwone szpilki to klasyk i sprawdzą się pewnie jeszcze nie raz. a ja chcę zielniutkie buty, takie jak inne Twoje szpileczki !

    OdpowiedzUsuń
  2. zielone szpilki zapewne też wystąpią na tym blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie butki to klasyka. Podobają mi się:)

    OdpowiedzUsuń