Grubo dziergana, cieplutka, milutka - obecnie moja ukochana - spódnica :)
15:02:00
Dawno, nie dodawałam nic na tym blogu,
zajęta pracą, mierzeniem się z własnymi marzeniami –
dziewiarskimi - a jakże! – i ze zgrozą odkryłam, iż idąc ku
twórczej wolności skręciłam w kierunku ambicji, papierkologii,
zagwozdek w relacjach pomiędzy ludźmi i takich tam innych rzeczy
niezbędnych w kreowaniu firmy oraz sprawnego zespołu.
Paradoksalnie, zabrakło mi czasu, na to co kocham najbardziej robić,
i to co stało się przyczyną kreowania pewnej marki (o tym więcej
napiszę w innych postach). Przez niemal półtora roku intensywnej
pracy zabrakło mi czasu na wieczory z drutami, zabawy w wyszukiwanie
mieszanek przędzowych i wełnianego fantazjowania. Choć oglądając
się wstecz, znajduję dużo ciekawych rzeczy, które powinny znaleźć
się na tym blogu, związane z moją pasją, samorealizacją...
Miniony czas to jedna z najważniejszych lekcji w moim życiu i mam
zamiar się ty z Wami wkrótce podzielić.
Póki co nadszedł czas aby wrócić do
kreatywnego działania zawodowo jak i prywatnie, a że zimne dni
zaczynają dawać się we znaki, zamarzyła mi się gruba wełniana
spódnica.
Wykorzystałam w niej technikę, która
najbardziej lubię – przypadkowego łączenia przędz (więcej o tym w poście „kontrolowany przypadek”)
Bazując na dzianej, srebrnej przędzy
lurexowej stopniowo dodawałam najpierw grubą gładką wełnę,
potem ręcznie skręcaną fantazyjnie wełnę z alpak, na koniec
przeszłam na moher.
Gdzie tu przypadek? Po prostu nie
wiedziałam gdzie zakończy się dana przędza i jak powierzchniowo
rozłoży się przestrzeń gładka, supełkowa i puchata.
Miałam pewne obawy czy moher w części
pośladkowej za bardzo mnie nie pogrubi. Mój niepokój okazał się
bezpodstawny, choć pupa wygląda na nieco większą, to ogólnie
sprawia sexi wrażenie ;)
Wykorzystując splot ściągaczowy,
modelowałam spódnicę stopniowo dodając po bokach oczka, następnie
powyżej linii bioder odejmując je. Wszyłam też zamek
błyskawiczny, by nie burzyć ołówkowego kształtu i uzyskałam
taki oto efekt:
Co najważniejsze spódnica w noszeniu
jest cudowna!!!! Cieplutka, milutka, dawno nie miałam takiej radości
z udzierganej rzeczy.
1 komentarze
Ale miła niespodzianka:) Spódnica cudna i niesamowicie zgrabnie się na Tobie układa.
OdpowiedzUsuń