Serdeczny marketing, czyli co ma Sweter Cesarzowej do sprzedaży sztuki i rękodzieła.

12:11:00

Choć całe moje dorosłe życie kręciło się wokół reklamy i marketingu. Dziś wiem że nie potrzebna jest ani reklama ani kampania, jeśli chcemy pokazać światu coś co pochodzi z przestrzeni serca. Wszystkie działania reklamowe to tylko preteksty do puszczenia energii w świat, czy będzie to skuteczny przesył informacji zależy jedynie od nas samych i tego na ile pozwolimy sobie by być prawdziwym sobą.

Dawniej sprzedaż tego co tworzę przychodziła mi z olbrzymim wysiłkiem. Dziś niczego nie sprzedaję. Dzisiaj czuję wymianę. Wymieniam się energiami z kochanymi osobami (zapłata pieniędzmi, barter to również wymiana energii z serdeczną intencją). Może brzmi to naiwnie, ale dokładnie tak to jest. Jest flow, jest przepływ.

W mojej twórczości nic się nie zmieniło, dziergam cały czas, według tej samej filozofii. Za to zmieniłam się ja: kiedyś zamknięta zakotwiczona w roli dziecka/ofiary, dziś świadoma dorosła z wieloma przepracowanymi traumami. Co to ma do marketingu? Ano ma i to bardzo dużo. Otwierając serducho, pracując nad miłością do siebie z automatu zaczęłam przyciągać ludzi, którzy rezonują z tym samym poziomem intencji. W praktyce wygląda to tak, że chcemy być w tych energiach, wymieniać się jej przejawami, ubierać, słuchać, czytać, umacniać i wspierać, zasilać się wzajemnie. I nie trzeba tutaj rozgłosu na poziomie zasięgu telewizyjnego. Wystarczy grono osób, które tak jak Ty potrafi się zachwycać i cieszyć z tych samych rzeczy. Nazywam to serdecznym marketingiem. Choć słowo marketing kojarzy się z manipulacją, używam go tylko po to by zachęcić innych do przyjrzenia się tej koncepcji. Moim zdaniem jest to droga do szczęścia, nie zawsze łatwa i prosta ale za to skuteczna.

Przykład praktyczny, który u swego początku nie miał nic wspólnego z zarabianiem. Ja tylko chciałam aby Binka przestała marznąć i zaproponowałam, że zrobię jej sweter. Wspólnie omówiłyśmy formę, wpuściłam ją do mojego skarbca z włóczkami, by wybrała sobie kolory. Do koszyka z przędzami powędrowały ulubione kolory, fragmenty swetrów Taty Binki, świecidełka... A potem energia ruszyła, dziergałam coś co żyło własnym życiem. Mierzyłam na sobie i zastanawiałam się czy intencja się ziści, czy to się spodoba??? Bo tak  jest z każdym ubraniem tworzonym na miarę, póki się go nie pozszywa, nie wiadomo co z tego wyjdzie. Wszystko stało się jasne, gdy Balbina założyła sweter na siebie. Energia swetra połączyła się ze swoją macierzą i zaczęła krążyć: dzięki spotkaniu u Balbiny na którym była profesjonalna fotografka Karolina mam piękne zdjęcia do prezentacji. Coś kliknęło w przestrzeni i za tym swetrem posypały się kolejne zamówienia, choć oficjalnie sesję tę upubliczniam pierwszy raz po ponad roku czasu od powstania tego dzieła. Czysta energia serca jak w bajkach zrobiła swoje: ja mam kolejnych chętnych do otulenia a sweter intencyjny ogrzewa Cesarzową 😉 :D







Projektantka swetra Peri, fotograf Karolina Synowiecka, Modelka i muza Cesarzowa Binka

You Might Also Like

3 komentarze