Co ma wspólnego Budda z biznesmenem? Czyli co można zrobić z męskiej koszuli?

18:03:00

     


    Koszule męskie oksfordzkie i wariacje na ich temat od dawna mnie wołały. Prosta forma aż prosi się, by nadać jej nowe życie. 

W tym roku za sprawą naszych kochanych Przyjaciół - Kasi i Marka - zostałam obdarowana wielką ilością koszul męskich, bardzo dobrej jakości. 

Używanych oczywiście, lecz niezniszczonych.

Domyślacie się jak to podziałało na moją wyobraźnię. Przy takiej ilości weszłam na poziom produkcji niemal taśmowej: 

Najpierw cięcie. 

Pozbawiłam większość koszul twardych mankietów i kołnierzyków. Te które były miękkie łaskawie zostawiłam.

Aby pozbyć się formalnego koloru, przetestowałam na nich batikowe techniki barwiarskie. 

Działo się to latem, więc mogłam bawić się w ogrodzie, bez obawy, że coś pochlapię ;)

Rozwijanie po 24 godzinach powiązanych sznurkiem koszul sprawiało mi tyle radości co dzieciom sprawdzanie zawartości jajka niespodzianki.

Bo barwiąc batikowo nie mamy do końca pewności co z tego wyjdzie.



Niektóre koszule przechodziły ten proces kilkukrotnie, gdy efekt nie wywoływał mojego zachwytu.

Na koniec hafty.

Każda koszula w mojej wyobraźni widziana była na jakiejś osobowości i pod nią dobierałam wzory.


Tak powstała seria koszul damsko-męskich na sezon festiwalowy. 

Efekt końcowy mnie zachwycił, bo z reprezentacyjnej nijakiej odzieży powstały lekkie wdzianka z charakterem.

U wielu z Was te koszule już zagościły w domach, te co zostały są dostępne tutaj na Etsy (klik) lub na Vinted (klik)

Nowe powstaną wkrótce, bo pokochałam ten proces tworzenia :)

You Might Also Like

0 komentarze