Trendy to zło?
21:07:00Przesadne stwierdzenie, czy nie?
Sami oceńcie…
Otóż trendy, które widzimy w sieciówkach to wynik planów 5-10
letnich.
Mniej więcej tak to wygląda:
Zaczyna się od pomysłów na nowe wzory tkanin, dzianin, włókien (tj. lycra, lurex, polar).
Aby mogła ruszyć produkcja jakiejś tekstylnej nowinki, trzeba przygotować park maszynowy i przędze. Tutaj pierwszy głos mają inżynierowie i firmy produkujące maszyny. Czasami w maszynie wystarczy nowe oprogramowanie, ale bywa że potrzeba kupić jakiś nowy element, nakładkę albo wręcz całą maszynę.
Pamiętacie może, kilkanaście lat temu był bum na ścieg fastrygowy
w żakietach i marynarkach. Aby szwalnia mogła nadążyć za tym trendem musiała kupić
specjalną maszynę.
Maszyny profesjonalne to nie to co nasze domowe
wielofunkcyjne, przenośne skarby. Profesjonalne maszyny są wyspecjalizowane w
szyciu konkretnego ściegu. Aby uszyć prosty T-shirt potrzeba 2-3 maszyn
przemysłowych.
Zatem dla producentów masowych trendy są bardzo wygodną
ściągą, pozwalają tworzyć budżety no i wiadomo, kto pierwszy wie co będzie
grane, ten wygrywa.
Podobnie jest z kolorami. Palety kolorystyczne trendów również
są ustalane mniej więcej 5 lat do przodu i sprzedawane z wyprzedzeniem za grubą
kasę.
I tak oto wygląda przepis na masową kolekcję sezonową.
Kiedyś w sezonie były dwie kolekcje: jesienno-zimowa oraz
wiosenno-letnie, dziś mamy 5 sezonów plus dropy, czyli małe kolekcje
tematyczne.
Czy potrafisz zobaczyć oczami wyobraźni te ilości wody,
energii, surowców naturalnych które zużywa się na potrzebny tej machiny produkcyjnej?
Obecnie mamy olbrzymią nadprodukcję odzieży. Przez 50 lat
mogłaby nie powstać ani jedna sztuka odzieży a i tak wszyscy ludzie na Ziemi mieliby się w co się ubierać.
Nie ma nic złego w trendach powstających spontanicznie na
ulicach, zazwyczaj powoływanych do życia przez buntujących się młodych ludzi.
Te manifesty zazwyczaj niosą z sobą mądre przekazy i warto im się przyglądać.
Cenię je za to, że są szczere w przeciwieństwie do trendów sieciówkowych mających
w podtekście nadrabianie poczucia własnej wartości, poprzez przynależność do większej
grupy, homogenizację. Geneza trendów to bardzo ciekawy, moim zdaniem wątek
socjologiczno- psychologiczny, który z przyjemnością rozwinę w następnym
poście.
Powracając do trendów jako masowego zjawiska przemysłowego oraz wpajanego nam przez kolorowe czasopisma oprogramowania,
które mówi nam jacy mamy być, uważam że warto mieć do tego dystans i wiedzę o całym tym
procesie.
Wypracowanie własnego stylu to najwyższa jakość wyrażania
siebie oraz przejaw samoświadomości - znajomości swojej prawdy. To sposób na
wyzwolenie się spod dyktanda konsumpcjonizmu oraz wspaniała przygoda w budowaniu
własnej niezależności, wolności.
Aby doświadczyć tego luksusu, trzeba mieć wywalone na opinię
innych (dotyczy codzienności, zazwyczaj nie dotyczy wyjątkowych okazji)
No i dlatego kocham swoją pracę, gdyż umożliwia mi ona
obcowanie z takimi właśnie ludźmi. Cudownie jest gościć w ich światach, poznawać
ich wartości, dyskutować oraz wspólnie się zachwycać.
Sorry sieciówki.
Bujaj się fast fashion.
0 komentarze