- 17:49:00
- 4 Comments
Krótki weekendowy wypad, rozciągnął
się w czasowym odczuciu niemal na cały tydzień.
W Berlinie ruch - Berlinale, paparazzi,
prześladująca nas Agelina Jolie i jeszcze wizyta w wampirzym gnieździe –
było trochę pretekstów do strojenia się.
Za to w za mało czasu by myśleć o
robieniu fotek – czego po czasie jak zwykle żałowałam.
Było zimno, mroźno, szaro i pięknie
– jedna z moich koleżanek porównała Berlin z Łodzią – miała
rację panuje tu podobna kolorystyka.
Biała czapa uszatka, mój ukochany
granatowy płaszcz z MOLON'a doskonale się wtopiły w tę postkomunistyczną
atmosferę. Czułam się trochę jak w kostiumie w scenerii, dla mnie
jeszcze świeżych wydarzeń – pamiętam je przecież z
telewizji oglądane "na żywo"...
zdjęcia z musicalu pochodzą ze strony http://www.stage-entertainment.de/
zdjęcia Angeliny pobrane ze strony http://www.berlinale.de/en/HomePage.html
zdjęcia Agi Sław i Luc Toutounghi
... a skąd różowe rury? ano odprowadzają one wodę z placów budowy itp miejsc, gdyż Belin leży na piaskowym terenie podmokłym
... a dlaczego różowe tego dokładne nie udało mi się zgłębić, natomiast w mojej teorii jest to antidotum na szarzyznę, bo w Berlinie nie tylko rury są różowe, ale i autobusy i telefony :)
- 10:26:00
- 6 Comments
- 13:15:00
- 5 Comments
W sumie to prócz spodni i T-shirt'a, wszystkie elementy tego stroju już występowały na tym blogu.
Cieszę się, ze powraca moda na długość spodni odkrywających kostkę - daje to więcej możliwości do wkomponowania niuansów kolorystycznych, chociażby podkolanówek.
Spodnie odkryłam w New Look i miałam wielki dylemat, który kolor wybrać: niebieski czy czerwony. W końcu doszłam do wniosku, że najlepiej będzie jeśli wpierw kupię niebieskie, a w następnym miesiącu czerwone! Taka decyzja mnie uspokoiła ;)
T-shirt pochodzi z butiku Pull&Bear
Kopertówka New Look - zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia, z drugiego końca sklepu przywołała mnie do siebie
Podkolanówki Knittex
Botki DeeZee
... oraz naszyjnik, pochodzący z czasów lat 80tych, oryginalny PRLowski relikt, zakupiony przez moją Mamę, od zawsze przeze mnie znienawidzony i uważany za szczyt kiczu... cóż od kilku tygodni kocham go i często zakładam... hahahah..... moda jest cudowna w swojej zmienności!
- 14:51:00
- 1 Comments