- 15:27:00
- 0 Comments
- 20:54:00
- 1 Comments
- 15:45:00
- 0 Comments
Chwalę się, bo miło jest zobaczyć efekt własnych działań w Vu Mag i innych mediach KLIK .
Co prawda, w tym przypadku spełniłam rolę czysto odtwórczą przenosząc rysunek na rajstopki ale i tak satysfakcja jest :) Miło się pracuje z firmą EFVVA
- 21:39:00
- 1 Comments
No tak, w końcu można sięgnąć do szafy po nieco bardziej skomplikowane zestawy. Oto moje ostatnie łupy wyprzedażowe, kupione w cenach niezwykle niskich.
Tam z tyłu za mną, moja ukochana buldożka francuska. Akcja: w drodze do pracy.
Dla niewtajemniczonych, zaznaczam iż ubieranie Fifki to nie fanaberia. Jadąc na bagażniku, w pędzie powietrza, psy bez podszerstka marzną. Tak więc i Ffi trafiła się bluzeczka szyta przez naszą Komoonę. Dzisiaj w naszym duecie kolorowo jest :)
Nie miałam okazji napisać czym jest Komoona - a jest się czym chwalić. Otóż to pomysł powstały dzięki mnie i mojej Siostrze. Prezesem, specem od PR oraz główną modelką jest Fifka - to ona prowadzi bloga oraz Facebooka
Szyjemy, projektujemy, dziergamy ubranka dla psów i całkiem fajnie nam to wychodzi. Zapraszamy do polubienia KLIK
- 13:41:00
- 7 Comments
Jakiś czas temu na forum Peri World
zagościły tematy dotyczące zdrowia, ruchu oraz filozofii. To jest
istotna część mojego życia, która ma olbrzymi wpływ na moją
kreatywność, dlatego postanowiłam nie ukrywać jej a dzielić się
swoimi doświadczeniami oraz przemyśleniami. Tym razem podzielę się
z Wami jednym ze swoich odkryć, do którego doprowadziła mnie
intuicja oraz bardzo ciekawe zbiegi okoliczności.
Wszystko zaczęło się podczas
krótkiej, acz intensywnej wyprawy w góry.
Jako cel wybraliśmy Gorce oraz
Pieniny.
Cudowna wędrówka od schroniska do
schroniska, wiadomo z plecakami – co było dla mnie nie lada
wyzwaniem, ponieważ dawno nie łaziłam po górach. Nieco się
obawiałam o swoją kondycję, choć przyznaję że bieganie oraz
jada na rowerze do pracy, bardzo poprawiły moją formę w tym roku.
Gorce oczarowały mnie. Trasa, którą
wyznaczył mój Ukochany była lekka, pełna przepięknych widoków i
co najważniejsze panował tu spokój. Pseudo turyści nie zaglądają
w te góry, w odróżnieniu od Pienin, gdzie na Trzy Korony wchodziły
panie w sandałkach na platformach - i nie chodzi tu o lekkość
trasy...
Byłam zachwycona i dumna ze swojej
kondycji, spokojnie dawałam radę, pokonując konkretne kilometry z
ciężarem na plecach, do momentu aż ujawniła się u mnie dawno już
zapomniana kontuzja lewego kolana. Wspomniana kontuzja to niby nic
wielkiego, ot wiele lat temu na spacerze rozpędzony wyżeł
wyhamował na przodzie mojego kolana. Bolało lekko przez pół roku,
a potem odzywało się co jakiś czas przez trzy lata, aż w końcu
przestało boleć. Ból pojawiał się jeszcze na początku biegania,
a potem zapomniałam o nim.
Jednak nacisk, wywierany przy
schodzeniu zrobił swoje – kolanko znów pobolewało.
Na szczęście kobieca intuicja działa
dobrze. Moją uwagę przykuwały, spotykane na szlakach osoby z
długimi kolorowymi plastrami, naklejanymi wzdłuż nóg. Wiedziałam,
że to w celach zdrowotnych, ale nie do końca miałam świadomość
jak to działa. Przyznaję się oczywiście, że jako projektantkę z
duszą infantylną pozytywnie, kolorowe plasterki również kusiły
designersko – świetnie to wyglądało!
Po powrocie do Łodzi, zaczęłam
drążyć temat, ponieważ ten aktywny tydzień uświadomił nam jak
bardzo chcemy spędzać wolny czas na szlakach. W tej sytuacji coś
trzeba zrobić z tym kolanem, a kolorowe plasterki tak ładnie
wyglądały...
… i co się okazało?
Kolorowe plasterki mają swoje dwie
fachowe nazwy: plastrowanie dynamiczne lub kinesiotaping.
Metoda wymyślona przez dr KENZO Kase
(nomen omen nazwisko dobrze się kojarzy z fashion designem), polega
na oklejaniu bawełnianymi plastrami bolących miejsc na naszym
ciele. Rozciągliwość plastrów jest zbliżona do rozciągliwości
naszej skóry, a ich działanie wspomagające polega tylko na
działaniu mechanicznym. Niby takie banalne ale zakres zastosowań
mnie zaskoczył, bo dotyczy nie tylko kontuzjowanych kończyn. Metodę
tę można stosować przy bólach mięśniowych, lekkich kontuzjach –
czyli idealne dla mojego kolana (warto podążać za głosem
intuicji), poprawia krążenie i
odmładza Ha! Ponoć skuteczna w walce ze zmarszczkami.
Przyznaję, że temat ten mnie bardzo
zaintrygował i przekonał. Cenię sobie metody w sposób
niechemiczny kojące ból i wspomagające powrót do zdrowia.
Szperając w Google, znalazłam bardzo ciekawe i przystępne opisy
działania tej metody oraz odkryłam sposób na kolejną moją
dolegliwość, czyli ból pleców w odcinku lędźwiowym. Nie lubię
mówić o tym co mi dolega, ale tym razem przyznaję się, bo warto
temat zgłębić. Jako grafik i projektant z ponad dziesięcioletnim
stażem, mam za sobą lata siedzenia za biurkiem i to więcej niż 8
godzin na dobę. Stosunkowo niedawno oświeciło mnie w kwestii
intensywniejszego ruchu i efekt mamy taki, że kondycja całkiem
całkiem ale plecki i kolanko bolą. Metoda plasterkowa wydaje się
być bardzo obiecująca, zwłaszcza że koszt takiego zabiegu mieści
się w granicy od 20-50 zł a plastry starczają na kilka dni. Nie będę się mądrować, sami poczytajcie na temat leczenia bólu plastrami leczenia bólu plastrami KLIK KLIK ja natomiast
szukam w Łodzi.
Schronisko Maciejowa |
Stare Wierchy |
Gorce |
Schronisko na Turbaczu |
Widok z Maciejowej |
Widok z Turbacza |
Na zamku w Niedzicy |
Zamek w Niedzicy |
Na tamie |
Trzy Korony |
Widok na Sromowce Niżne |
- 11:00:00
- 4 Comments
Wnikliwi obserwatorzy zauważą nową stronę pod nagłówkiem bloga. W końcu, pod koniec urlopu, zabrałam się za spisanie oraz sukcesywne udostępnianie wszystkich bajek, które popełniłam, głównie ostatnimi czasy.
Jestem dumna niezwykle z tych moich opowiastek, gdyż widzę jak duży i pozytywny wpływ mają na małych oraz tych dużych ludzi.
Przez pewną Małą Dziewczynkę mam pretekst nie tylko do pisania ale i do częstego szukania bajek w internecie, gdy akurat zabraknie mi weny. Znalazłam wśród szeregu przeróżnych bajeczek i taką, która wzruszyła moje serce rękodzielnika do prawdziwych łez - polecam również Wam - my się zakochałyśmy w tej bajce: Marzenie szmacianego misia - bajka inspirowana prawdziwą historią
- 17:04:00
- 2 Comments
Trwa sezon wyprzedaży, natrafiamy na cudowne okazje, tak cudowne że nie sposób odpuścić i przejść obok nowej, ślicznej marynarki, marki słynącej z jakości, za - UWAGA! - 5 zł! Takich pozornie niemożliwych sytuacji, ostatnio trafiło mi się dość sporo. Naściągałam do domu kilka toreb ciuchów i tu zaczął się problem: brak miejsca.
Postanowiłam nie kupować, testować w czym będę chodzić a co pójdzie na wymianę ciuchową...
Wytrwałam w moim postanowieniu tydzień, do momentu w którym moja Siostra rodzona zaczęła namawiać mnie na jakieś zakupy, odwiedzenie ulubionych sklepików.
Powiedziałam dzielnie, że "nie - nie mam już miejsca w szafie"
Na co moja Młodsza Siostrzyczka podpowiedziała, bym zrobiła użytek z pewnego prostego patentu.
Tak prostego, że aż się sobie dziwiłam iż sama na to nie wpadłam. Tak genialny w swojej prostocie pomysł, należy udostępniać, dzielić się tą wiedzą i uszczęśliwiać innych, jeśli jeszcze o tym nie wiedzą, co właśnie czynię.
Nie potrzeba słów, ani instruktażu - wystarczy popatrzeć na zdjęcia, zastosować i cieszyć się miejscem w szafie, oraz możliwością wykorzystania jej całej wysokości... a potem lecieć na zakupy z Sis.
P.S. Jedna uwaga: jeśli macie drewniane drążki z Ikei, czym prędzej wymieńcie je na metalowe. Drewniane mogą nie udźwignąć ciężaru nowości.
Postanowiłam nie kupować, testować w czym będę chodzić a co pójdzie na wymianę ciuchową...
Wytrwałam w moim postanowieniu tydzień, do momentu w którym moja Siostra rodzona zaczęła namawiać mnie na jakieś zakupy, odwiedzenie ulubionych sklepików.
Powiedziałam dzielnie, że "nie - nie mam już miejsca w szafie"
Na co moja Młodsza Siostrzyczka podpowiedziała, bym zrobiła użytek z pewnego prostego patentu.
Tak prostego, że aż się sobie dziwiłam iż sama na to nie wpadłam. Tak genialny w swojej prostocie pomysł, należy udostępniać, dzielić się tą wiedzą i uszczęśliwiać innych, jeśli jeszcze o tym nie wiedzą, co właśnie czynię.
Nie potrzeba słów, ani instruktażu - wystarczy popatrzeć na zdjęcia, zastosować i cieszyć się miejscem w szafie, oraz możliwością wykorzystania jej całej wysokości... a potem lecieć na zakupy z Sis.
P.S. Jedna uwaga: jeśli macie drewniane drążki z Ikei, czym prędzej wymieńcie je na metalowe. Drewniane mogą nie udźwignąć ciężaru nowości.
- 22:38:00
- 10 Comments