- 13:42:00
- 0 Comments
- 16:15:00
- 0 Comments
Nadal nadrabiam zaległości blogowe....
Sweter dla Bordo powstał jakiś czas temu. Z racji mrozów, które pojawiły się przed świętami oraz podeszłego wieku mojego boksera, postanowiłam uszczęśliwić go moim rękodziełem.
Idea była prosta i jasna: wygoda, ciepło, elegancja, męskość ;)
Bordo do tej pory dziwnie spoglądał na ubrane psy, a i ja miałam mieszane uczucia na ten temat. Jednak miłość i troska o mojego pupila zwyciężyła. Udziałam dla niego golfik...
Bordo na początku był zadowolony, iż poświęcam mu szczególną uwagę, mierzę, przymierzam...
Na kilku pierwszych mroźnych spacer doceniał - a jakże - ciepły sweterek - zrobił mi tę przyjemność, pokazywał się w nim publicznie.
Dnia kiedy temperatura wzrosła, Bordo - niewdzięcznik - na spacerach zaczął mi dawać do zrozumienia jak bardzo wstydzi się tego swetra.
W pierwej chwili myślałam, że ma problem z chodzeniem (13 latek już mu stuknęło), spacerował powoli ze spuszczoną głową, powłóczył łapa za łapą... musiałam go ciągnąć za sobą, a większość przechodniów litowała się nad nim i patrzyła na mnie z wyrzutem, że męczę psa ;)
Na szczęście znam wybryki i tok myślowy Bordusia.
Na następny spacerek, jeszcze tego samego dnia zabrałam go "nagiego" - co przywróciło mu wigor i zapał do biegania - odetchnął z ulgą.... i przyznaję że ja też...
Przede wszystkim ważne jest jego szczęście i zdrowie ;)
Sweter dla Bordo powstał jakiś czas temu. Z racji mrozów, które pojawiły się przed świętami oraz podeszłego wieku mojego boksera, postanowiłam uszczęśliwić go moim rękodziełem.
Idea była prosta i jasna: wygoda, ciepło, elegancja, męskość ;)
Bordo do tej pory dziwnie spoglądał na ubrane psy, a i ja miałam mieszane uczucia na ten temat. Jednak miłość i troska o mojego pupila zwyciężyła. Udziałam dla niego golfik...
Bordo na początku był zadowolony, iż poświęcam mu szczególną uwagę, mierzę, przymierzam...
Na kilku pierwszych mroźnych spacer doceniał - a jakże - ciepły sweterek - zrobił mi tę przyjemność, pokazywał się w nim publicznie.
Dnia kiedy temperatura wzrosła, Bordo - niewdzięcznik - na spacerach zaczął mi dawać do zrozumienia jak bardzo wstydzi się tego swetra.
W pierwej chwili myślałam, że ma problem z chodzeniem (13 latek już mu stuknęło), spacerował powoli ze spuszczoną głową, powłóczył łapa za łapą... musiałam go ciągnąć za sobą, a większość przechodniów litowała się nad nim i patrzyła na mnie z wyrzutem, że męczę psa ;)
Na szczęście znam wybryki i tok myślowy Bordusia.
Na następny spacerek, jeszcze tego samego dnia zabrałam go "nagiego" - co przywróciło mu wigor i zapał do biegania - odetchnął z ulgą.... i przyznaję że ja też...
Przede wszystkim ważne jest jego szczęście i zdrowie ;)
- 23:50:00
- 1 Comments
Korzystając z potrzeby zrelaksowania się, przypominam sobie chwile, kiedy dziewiarstwo prócz zwykłej transakcji handlowej niesie z sobą tak miłe chwile jak poznawanie nowych ludzi oraz odkrywanie fascynujących osobowości.
Tak było i tym razem, zaproszona do mojego domu przez moją przyjaciółkę potencjalna klientka, okazała się cudowną postacią: http://pretty-uglies.blogspot.com/
Pozdrawiam Cię Madziu i dzIękuję za sliczne zdjęcia w reto kapelusiku :*
- 14:14:00
- 1 Comments