Moja Przyjaciółka zamówiła u mnie czapkę, warunek: ma nie spadać na oczy, być ciepła... a dalej to sama mam wiedzieć ;) Uwielbiam takie zadania, ponieważ zazwyczaj pomysł przychodzi niespodziewanie i jego realizacja pochłania mnie bez reszty.

Dokładnie tak było i tym razem. 

Wizja czapki, która pojawiła się w mojej wyobraźni i z dnia na dzień była coraz bardziej wyraźniejsza. 

Czułam, że ma być w żywych przejściach tonalnych - zielona - jak morska woda...

..jak Jej obrazy, które czarują kolorami. 

Przyjemnie się je podziwia pijąc herbatę z geranium w jej mieszkaniu.

Trzeba dodać, ze Joanna to osobowość, która jest wolna od trendów, ma odwagę wyrażać siebie i nie ogranicza się opiniami innych - idealna Klientka, jak dla mnie :)

Dlatego na zielonej czapce pojawiła się różowa rybka z jej obrazu. Odpinana na wszelki wypadek.

Miałam się ograniczyć tylko do jednej sztuki, ale coś nie dawało mi spokoju i tuż przed spotkaniem zdawczo-odbiorczym, dodziergałam jeszcze konika morskiego. Wtedy doznałam ukojenia.

Z wielką tremą wręczałam czapę, okazało się że trafiłam w 10! Podobała się!

Oto efekt, moich dziergań szydełkowych, oraz obraz, który inspirował moją podświadomość :)