Głęboka samoakceptacja...

13:05:00

 


... czyli jak nawyki modowe mogą przynieść ukojenie :)

Najprawdopodobniej Wy również odczuliście zmiany, odpuszczenie oraz nadchodzącą nową jakość na przełomie 2020/21. U mnie niemal książkowo zachodziły procesy powiązane z poszczególnymi pełniami księżyca. Gdy coś mnie uwierało, wystarczyło rzucić okiem na pierwszy opis aktualnej pełni wyświetlanej przez FB i wszystko stawało się jasne. Tak też zaczął się u mnie proces pełnej akceptacji siebie, takiej jaka jestem Tu i Teraz. Taaa….

Choć bardzo dużo już przerobiłam, to jednak… zaczęło się od uwierania peruki, sztuczne rzęsy już dawno przestały być moją codziennością. Największy problem miałam z zaakceptowaniem swoje łysej głowy. Kiedyś przynajmniej miałam wymówkę (20 lat temu) że innych to razi 😉 Niedawno okazało się, że jedyną osobą która czuje dyskomfort na ten widok to jestem ja sama – sic! :D

Było to dla mnie szokujące odkrycie, choć zapewne wielu będzie trudno w to uwierzyć, ale tak jest gdy siedzimy cały czas w zupie swoich własnych, głęboko zaprogramowanych przekonań. Tracimy obiektywny osąd.

Zaczęłam zatem zastanawiać się co zrobić by poczuć się dobrze ze swoim wyglądem.

Wtedy wpadłam na pomysł by zrobić dokładnie to co robią projektanci mody lansujący swoje nowe kolekcje, czyli robić foty! :D by oswoić się ze swoim wizerunkiem, poszukać inspiracji… i uwaga poczułam wiatr w żaglach, adrenalinę że teraz zaczyna się wielka przygoda :D

Otóż pierwszy wniosek jaki mi się nasunął, to taki że nie ma sensu udawać i męczyć się ukrywaniem tego, że się wygląda jak wygląda (pffff jak na 45latkę genialne odkrycie ;) ). Fajnie jest się czasami wystylizować, lecz na co dzień bez sensu jest umykanie i chowanie się w ogrodzie przed okiem sąsiadów bo mogą sobie pomyśleć, że mam raka lub cos równie dramatycznego…. Tak, jeszcze w takim wydaniu trzymał się u mnie program „co inny pomyślą”

Drugi wniosek: niewiele tego! Szukałam inspirujących zdjęć stylizacji kobiet z łysą głową i trafiałam albo na klimaty etniczne bądź podpowiedzi jak zamaskować łysą głowę peruką lub turbanem. To już mam obcykane więc, nie o to mi chodziło.

Przekopałam pinterest, etsy, google. Poza celebrytkami w chwilowej łysości na potrzeby filmu wiadomo pojawiła się Sined O Conor oraz  dwie perełki Amber Jean Rowan modelka alopecjanka pracująca dla znanych marek modowych oraz Celine Bernaerts – mistrzyni makijażu, która świadomie goli głowę, rozjaśnia brwi by tworzyć na swojej twarzy przepiękne makijaże. Oznacza to, że nadal jest to temat niszowy i ja jako projektantka mam pole do popisu :D


Zatem przede mną wspaniałe zadanie odkrycia swojej autentyczności a nie bazowanie na własnych oczekiwaniach, że teraz przez chwilę jeszcze ponoszę perukę (tak od 20 lat) a zaraz włosy mi odrosną 😉

Oczywiście odbyłam rytuał pożegnania się z oczekiwaniami i wyobrażeniami, opłakałam to wszystko by się oczyścić, a piszę o tym tylko dlatego by każda/każdy z Was, kto chce zaprowadzić w sobie podobne procesy samoakceptacji, wiedział o tym że uwolnienie nie odbywa się w chwili postanowienia, czasami jest to dłuższy proces a z pewnością głęboki, sięgający do podświadomości. I nie ma co cisnąć na siłę, na to ma przyjść właściwy czas.

Wracając do radości, mój plan działań jest taki:

1.     1.  Ponieważ sesje zdjęciowe, zdjęcia, kolorowe magazyny od dzieciństwa były moim kluczem do zmiany mojego nastawienia i tym razem postanowiłam od tego zacząć. Zatem robię jak najwięcej stylizacji z łysą głową. Projekty Ufology temu sprzyjają 😊




2.      2. A skoro sesja zdjęciowa to musi być makijaż 😊 czyli: opracować nowe wersje makijażu dla siebie

3.      3. By nie zadawać sobie szoku i nie tworzyć wewnętrznego napięcia, przez jakiś czas nie zrezygnuje z peruki, może będzie to stylizacja zimowa (bo cieplej w głowę😉 ) ale do lata wypracuję sobie własny, łysy styl. Wiem czego w nim chcę a czego nie, więc spodziewajcie się wkrótce nowych postów i więcej łysości niż dotychczas, bo peruki choć piękne potrafią uprzykrzyć codzienność. Dodatkowo w ramach mobilizacji Kosmos ostatnio podesłał mi nie tę perukę, którą zamawiałam… ech




W kolejnych postach będę się dzieliła z Wami fascynacją i radością jaką czuję że ten projekt mi przyniesie

Zatem ruszam w drogę ku nowej przygodzie z nowym stylem <3

Buziaki

Wasza Peri

You Might Also Like

0 komentarze